BITCOIN (24h)
$0,00
+ 0%
XRP (24h)
$0,00
+ 0%
ETHEREUM (24h)
$0,00
+ 0%
STELLAR (24h)
$0,00
+ 0%
BITCOIN CASH (24h)
$0,00
+ 0%
Freelancing – najnowszym trendem na rynku?

Freelancing – najnowszym trendem na rynku?

maj 23, 2019 at 18:35

Moda na freelancing zyskuje popularność zarówno na Wyspach Brytyjskich, jak i w Europie. Możliwość pracy na własny rachunek zdobywa zwolenników w przeróżnych obszarach zatrudnienia, ponieważ jest korzystna dla obu stron: pracownika oraz pracodawcy. Jednak, decydując się na tę formę zatrudnienia, musimy zdawać sobie sprawę, że spoczywa na nas pełna odpowiedzialność za wykonywaną pracę. Dlatego w przypadku wystąpienia nieprawidłowości, to my za nie odpowiadamy, prawnie i finansowo. Właśnie z tego powodu tak ważne jest ubezpieczanie się na czas podejmowanych zleceń, szczególnie gdy pracujemy na własną rękę. Jednak obecny system finansowy nie jest jeszcze w pełni przystosowany na to, aby odpowiadać na potrzeby osób prowadzących jednoosobową firmę. Mogą się z tym wiązać różne trudności np. problem z uzyskaniem większego kredytu lub niemożność wykupienia ubezpieczenia pokrywającego pojedyncze zlecenie. Czy coraz bardziej popularne startupy, oferujące usługi dla freelancerów, są w stanie rozwiązać te problemy?

Liczba samozatrudnionych w Polsce to około 2,8 mln osób.

Być sobie sterem, żeglarzem, okrętem…

Według danych Eurostatu, liczba samozatrudnionych Anglików wynosi obecnie 5 milionów, co stanowi prawie 20% wszystkich osób pracujących w tym kraju. Z roku na rok ich liczba, zarówno w Wielkiej Brytanii jak i całej Europie stale się powiększa, co sprawia że freelancing jest obecnie jednym z najlepiej rozwijających się sektorów ekonomii. Mają na to wpływ m.in. mniejsze podatki i swoboda wybierania sobie zleceń, które charakteryzują ten trend. Roczne zarobki takich osób w Anglii wynoszą średnio około 10,000 funtów, jednak w przypadku fachowców potrafią być ponad trzykrotnie większe.  

Pomimo przyzwoitych zarobków i względnej niezależności, wszystkich samozatrudnionych łączy wspólny problem, a mianowicie odnalezienie się w obecnym systemie finansowym. Kredyty inwestycyjne oraz hipoteczne z zasady wymagają zweryfikowania przez bank zdolności kredytowej, co w przypadku osób z jednoosobową działalnością nie jest takie proste. Kwestia niestałych zarobków, różniących się w zależności od zlecenia oraz brak umowy o pracę powodują, że banki nie są skłonne przyznawać kredytów takim przedsiębiorcom. Z tego powodu większość z nich nie ma możliwości otrzymania większej pożyczki albo musi na swojej drodze pokonać czasochłonne negocjacje z bankiem. Ponieważ w biznesie czas to pieniądz, takie trudności znacznie utrudniają im możliwość rozwoju.

Kredyty dla freelancerów

Według Sho Sugihara, założyciela startupu Portify, negatywne nastawienie banków w kwestii oferowania kredytów samozatrudnionym jest nieuzasadnione. Większość z nich posiada stałe zarobki, które pochodzą jednak z wielu źródeł, dlatego mogą nie być tak oczywiste podczas procesu weryfikacji zdolności kredytowej. Właśnie z tego powodu celem firmy stworzonej przez Sho w 2017 roku, jest oferowanie usług finansowych skierowanych do samozatrudnionych. Umożliwi im to otrzymywanie kredytów na równie korzystnych warunkach jak pozostałe osoby wykonujące czynną pracę. Portify nie jest wcale jedynym startupem, który zdecydował się skierować swoje usługi w stronę tej części społeczeństwa. Wręcz przeciwnie, w ostatnich latach liczba takich firm znacznie się zwiększyła, dlatego możemy tutaj mówić o wyraźnym trendzie.

Pomysłem na stworzenie Portify okazało się prywatne doświadczenie Sho, który po zrezygnowaniu z pracy w korporacji założył jednoosobową firmę. Chcąc wynająć mieszkanie w Londynie, napotkał na swojej drodze problemy, ponieważ wszystkie agencje nieruchomości wymagały od niego przedstawienia szczegółowych danych dotyczących jego zarobków. Nie było to jednak łatwe, szczególnie ze względu na to, że dopiero od niedawna figurował jako samozatrudniony.

Właśnie dlatego Sho zadbał o to, aby jednym z głównych celów stworzonego przez niego startupu, było rozwiązywanie trudności, z jakimi muszą zmagać się samozatrudnieni. Portify pozwala m.in. na zebranie informacji dotyczących różnych źródeł przychodów w jednym miejscu, dzięki czemu łatwiej jest udowodnić faktyczną wysokość swoich zarobków. Oprócz tego, korzystanie z niego daje przedsiębiorcom możliwość lepszego zarządzania swoimi pieniędzmi oraz bardziej dokładnego kontrolowania wysokości swoich zarobków, pochodzących z różnych źródeł. Dla przykładu, w sytuacji kiedy suma ostatnich przychodów jest zbyt mała, Portify ostrzega o tym fakcie, co pozwala freelancerowi podjąć kolejne zlecenie, które uratuje go przed dalszymi problemami finansowymi.

Pośrednicy

Portify nie oferuje swoich usług bezpośrednio klientom, zamiast tego posługując się serwisami, na których samozatrudnionym znaleźć mogą różne zlecenia do podjęcia. Firma współpracuje np. z Deliveroo, Stuart, czy Swift, dlatego osoby korzystające z tych serwisów otrzymują różne zniżki do wykorzystania np. na zakupy w supermarkecie, bilety do kina, czy akcesoria i części samochodowe.

W dalszych planach, jakie Sho ma dla swojego startupu, jest oferowanie samozatrudnionym kredytów. Dzięki czemu, w razie potrzeby, nie będą oni zmuszeni polegać na chwilówkach, co znacznie poprawi możliwości rozwoju ich działalności. Przewidywana RRSO wynosić będzie od 15 do 35%, co w porównaniu do wyraźnie mniej korzystnych ofert parabanków, będzie pozytywną zmianą.

Jednak jakim sposobem Portify będzie mogło pozwolić sobie na oferowanie pożyczek freelancerom, mimo tego, że nie decydują się na to banki? Założyciel startupu wyjaśnia, że będzie to możliwe dzięki dostępowi do danych z kont bankowych samozatrudnionych. Z ich pomocą, specjalny program będzie mógł ocenić rzeczywistą zdolność kredytową, uwzględniając zmienność przychodów. Kolejną strategią stosowaną przez Portify będzie oferowanie klientom mniejszych pożyczek na początku ich współpracy z firmą, w celu prawidłowej oceny ich ryzyka kredytowego. Z czasem, wraz ze wzrostem wiarygodności osiągniętej dzięki terminowym spłatom, możliwe będzie otrzymanie większego kredytu.

Sukcesy startupu

Pomysłowy startup wzbudza spore zainteresowanie, szczególnie od czasu podjęcia współpracy z Deliveroo, czyli popularnym dostawcą żywności. Użytkownicy pozytywnie oceniają funkcje aplikacji oraz dostępne na niej zniżki. W kwestii usług finansowych, czyli wspomnianych wcześniej kredytów, zdania są jednak podzielone. Część użytkowników nie jest przekonanych co do konieczności udostępniania firmie danych na swoich kontach bankowych, co jest jednak konieczne, aby cała procedura mogła dojść do skutku. Mimo konieczności wprowadzenia drobnych ulepszeń, startup bardzo dobrze daje sobie radę na rynku, co potwierdza znaczny wzrost zysków na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Z pewnością możemy się spodziewać jego dalszego rozwoju w następnych latach.

Ubezpieczenia na godziny

Kolejną firmą, którą warto znać, szczególnie gdy prowadzimy jednoosobową firmę, jest Zego. Startup oferuje możliwość wykupienia krótkookresowego ubezpieczenia, np. podczas wykonywania konkretnego zlecenia. W ten sposób, samozatrudnieni nie muszą wykupywać rocznych pakietów, które nie są opłacalne albo ryzykować, nie ubezpieczając się. Metoda sprawdza się szczególnie dobrze dla kierowców, pracujących dorywczo, jeżdżąc np. dla Deliveroo lub Ubera. Za 2,5zł za godzinę, nie muszą oni rezygnować z dorabiania sobie w weekendy, ani przepłacać za tradycyjne ubezpieczenia. Dzięki Zego i podobnym firmom, przez ostatnie 3 lata, liczba dostawców w Wielkiej Brytanii zwiększyła się prawie dwukrotnie, co jedynie potwierdza atrakcyjność tego pomysłu.

Ważną zaletą, jaką Zego oferuje swoim klientom jest szybkość wykupienia ubezpieczenia. Ponieważ aplikacja gromadzi dane użytkownika, podczas gdy jest on w trakcie pracy, możliwe jest bardziej dokładne ocenienie ryzyka ubezpieczeniowego. Sama aplikacja działa intuicyjnie i nie wymaga wpisywania dużej ilości danych za każdym razem, gdy chcemy wykupić krótkookresowe ubezpieczenie. Dla samozatrudnionych oznacza to możliwość posiadania elastycznego ubezpieczenia, bez konieczności ponoszenia zbędnych kosztów i straty czasu.

Bezpieczeństwo dla wszystkich

Kolejny startup – Tapoly – idealnie sprawdzi się w przypadku freelancerów, którzy podejmują się zleceń wymagających szczególnej odpowiedzialności. Ubezpieczenie, dostępne do wykupienia za około 15zł na dzień może się przydać np. konsultantowi do pracy z konkretnym klientem. Również osoby, które wynajmują swoje mieszkanie na krótki czas, mogą skorzystać z takiej opcji, unikając konieczności wykupienia nieopłacalnego, całorocznego pakietu. Co więcej, dzięki sprawnie działającej aplikacji, cały proces uzyskania ubezpieczenia trwa około minuty, dlatego korzystanie z Tapoly nie jest ani trochę uciążliwe. Mimo to, firma ma w planach wprowadzić również wirtualnego asystenta, dzięki któremu możliwe będzie jeszcze bardziej komfortowe korzystanie z aplikacji. Jak dotąd, startupowi udało się odnieść sukces na lokalnym rynku, jednak po zebraniu potrzebnych funduszy, firma planuje rozszerzyć swoje usługi  na całą Europę. Dzięki temu, już niedługo będziemy mogli wykupić ubezpieczenie na godziny także w Polsce.

Sektor finansowy ma pewne braki jeżeli chodzi o spełnianie potrzeb i oczekiwań freelancerów, co sprawnie wykorzystują startupy pokroju Portify, czy Tapoly. Dzięki pomysłowym rozwiązaniom,  osoby prowadzące jednoosobową działalność, mogą rozwijać swój biznes na takich samych zasadach jak pozostali przedsiębiorcy. W rezultacie samozatrudnienie stanie się jeszcze bardziej atrakcyjną i popularną formą zatrudnienia. Chociaż potrzeba jeszcze sporo pracy i dalszego powstawania firm, adresujących swoje usługi do samozatrudnionych, przyszłość freelancingu jest na dobrej drodze.  

Zostaw komentarz

Udostępnij
Facebook
Google+
https://blockchainext.io/freelancing-najnowszym-trendem-na-rynku">
Twitter