W ostatnich latach coraz więcej mówi się o malejącym zainteresowaniu polityką. Świat szuka rozwiązania tego problemu – czegoś, co umożliwiłoby zaangażowanie się w nią każdemu. Ostatnio dużo piszemy o kolejnych krajach, które uznają blockchain za sposób na przeprowadzenie wiecznie kontrowersyjnych wyborów prezydenckich. Dziś rzucimy światło dzienne na problemy Tajlandii.

Zainteresowanie polityką w Królestwie

24 marca tego roku odbyły się wybory na urząd prezydenta Tajlandii. W przeciwieństwie do wcześniejszych wyborów, tym razem wiele osób korzystało z platform internetowych, gdzie obywatele dzielili się swoimi opiniami czy poszerzali wiedzę. Dzięki temu, zainteresowanie społeczeństwa polityką weszło na zupełnie nowy poziom. Tajlandczycy dyskutowali na ten temat, przesyłając tweety znajomym i udostępniając linki. Wydawali się bardziej zdeterminowani niż kiedykolwiek żeby wybrać właściwego kandydata na głowę państwa.

Blockchain rozwiąże problem brudnej demokracji

Mimo tak szerokiego zainteresowania wyborami, wiara Tajlandczyków w demokrację zdaje się zanikać. O ile obecność tematu polityki w social mediach podnosi ogólną świadomość obywateli, zaufanie, jakim naród darzy rząd gwałtownie maleje. Najnowsze statystyki pokazują, że obawy władzy powinny być uzasadnione.

Podczas wyborów pojawiło się mnóstwo błędów i nieścisłości. Głosy oddało 38,2 milionów obywateli, a 2,1 miliona zostało zakwalifikowanych jako „nieważne”. 

Tajlandzkie Narodowe Centrum Elektroniczne i Technologii Komputerowych (NECTEC) już opracowało system wyborów oparty o blockchain. Chalee Vorakulpipat, szef laboratorium cyberochrony NECTEC, mówi:

„NECTEC opracował technologię blockchain do głosowania elektronicznego, która może być stosowana w wyborach krajowych, stanowych lub wspólnotowych, a także w głosowaniach biznesowych, takich jak głosowania zarządu firm. Celem jest ograniczenie oszustw i utrzymanie integralności danych.”

Aby kraj otrzymał status w pełni demokratycznego, rząd musi zadbać o to, aby głosy ludzi były słyszalne. Blockchain może pomóc i służyć jako platforma silniejszego połączenia między wyborcami a kandydatami. Zarówno jedni, jak i drudzy mogliby być publicznie weryfikowani, a obywatele mieliby możliwość się aktywnie angażować się, przekazując informacje zwrotne na temat zagadnień politycznych, co a to doprowadziłoby do oczyszczenia ustroju.

Rząd stawia na Bitcoina

Tajlandia jest jednym z pierwszych krajów w Azji Południowo-Wschodniej, który wprowadza prawo dotyczące kryptowalut, reguluje oferowanie zasobów cyfrowych i otwiera drzwi dla przedsiębiorstw związanych z kryptowalutami. Od początku 2018 roku Tajlandia przyjęła bardziej liberalne i postępowe stanowisko wobec kryptowalut, legalizując handel siedmioma zatwierdzonymi walutami cyfrowymi. Przepisy te początkowo miały na celu rozwiązywanie problemów związanych z bezpieczeństwem i oszustwami w tej nowej klasie zasobów cyfrowych, a jednocześnie miały dostarczać więcej wskazówek na temat ofert początkowych monet (ICO) po serii kontrowersji, które je spotkały. Z czasem przepisy nadal ewoluowały w bardziej wyrafinowane ramy wraz z pojawieniem się nowych ofert w obszarze zasobów cyfrowych, takich jak tokeny bezpieczeństwa i wymiany.

Tajlandia najwyraźniej poczyniła znaczące postępy w zakresie przepisów dotyczących kryptowaluty i wydaje się, że pozostaje na nie i łańcuch bloków otwarta – najprawdopodobniej z korzyścią dla kraju, ponieważ branża nadal ewoluuje na całym świecie. Mimo że nadal istnieje duża rozbieżność między tym, co blockchain może zrobić dla społeczeństwa, a tym, do czego jest obecnie wykorzystywany, rozwój tego sposobu myślenia i dalsze wsparcie ze strony liderów rządowych wróży dobrze przyszłości przyszłej adaptacji blockchaina i pośrednich technologii w Azji Południowo-Wschodniej.