Temat otwartej bankowości jest ostatnio coraz częściej poruszany przy okazji rozmów o innowacjach w świecie finansowym. Znaczna liczba państw decyduje się na podejmowanie coraz to nowych kroków, których celem jest stworzenie metody płatności – tańszej, innowacyjnej i spełniającej obecne wymagania konsumentów.

FinTech zyskuje coraz większą popularność w sektorze bankowości. Jednak mimo swojej konkurencyjności w stosunku do alternatywnych metod płatności, jego zastosowanie w praktyce wciąż przebiega wyjątkowo wolno. Ma to związek z brakiem przepisów regulujących jego istnienie w obrębie finansów. Nie można również zapomnieć o sprzeciwie tradycyjnych banków, którym delikatnie mówiąc, nie jest na rękę szybkie  wejście rozwiązania w życie.

Wśród państw, które mimo przyjaznego nastawienia do innowacyjnych pomysłów, nie mogą doczekać się sprawnego powstania przepisów je regulujących, są Stany Zjednoczone. I choć może się to wydawać zaskakujące, to właśnie ojczyzna Silicon Valley i Orange County nie może dojść do porozumienia dotyczącego tego, pod czyją kontrolą będą się znajdowały firmy branży FinTech. W tym samym czasie Europa i Azja zyskują wyraźną przewagę nad konkurencją, responsywnie reagując na zmieniające się realia, oraz tworząc normy mające określać jak będą mogły działać aplikacje dla otwartej bankowości. Koncepcja ta miałaby umożliwić nowym graczom rywalizację z tradycyjnymi bankami, tworząc ‚bank dla młodego pokolenia’, w którym klienci będą dokonywali płatności online.

Chaos w USA

W związku z tym, że USA nie udzieliły jeszcze licencji ani jednej firmie FinTech, oraz nie powstały normy prawne mające regulować ich działanie, kraj ma sporo zaległości do nadrobienia. Wstrzymywanie decyzji powoduje, że giganci sektora finansowego w Stanach nie mogą powielić sukcesu swoich chińskich odpowiedników. Od decyzji podjętych przez amerykańskie oddziały federalne zależy przyszłość fintechowa kraju. Innowacyjne firmy chcą połączyć dane finansowe konsumentów, rozwinąć aplikacje dające możliwość dokonywania przy ich pomocy płatności online, oraz operować cyfrowymi i mobilnymi bankami w Ameryce.

Obawy tradycyjnych banków

Od czasu pojawienia się w grze fintechowych gigantów z Silicon Valley oferujących usługi bankowe tradycyjne banki żyją w ciągłym strachu o swoją przyszłość. Ich konkurenci działają już na skalę międzynarodową, z finansowymi możliwościami i reputacją przyciągającą miliony klientów. Nic więc dziwnego, że udało im się utworzyć silną społeczność zarówno w poszczególnych regionach.

W Wielkiej Brytanii niektóre firmy FinTech są już w stanie podłączyć się bezpośrednio do infrastruktury Banku Anglii, przez którą każdego dnia biliony funtów krążą w obrębie kraju za niską opłatą. Nowe, innowacyjne banki np. Monzo, konkurują obecnie z instytucjami takimi jak: Barclays, Lloyds, HSBC, czy Królewskim Bankiem Szkocji, oraz mogą zarządzać rachunkami bieżącymi za mniej niż 1/3 kosztów zapewnienia karty kredytowej. Jednak angielskie oraz amerykańskie banki bronią swojego interesu twierdząc, że firmy FinTech powinny działać według tych samych, ścisłych zasad, do których muszą się stosować tradycyjne banki, żeby móc pełnoprawnie istnieć na rynku.

Z podobnymi problemami co USA zmaga się Kanada. Kraj nie radzi sobie z chaosem związanym powstawaniem nowych przepisów, oraz napięciem ze strony rządu federalnego i poszczególnych prowincji. Mimo to, tamtejsze banki są bardziej skore do współpracy nad rozwojem technologii, ponieważ wiedzą, że jej zastosowanie może im przynieść ogromne zyski w nie tak odległej przyszłości.

System e-płatności w Kanadzie

Firma Interac oferuje swoim klientom możliwość dokonywania płatności na adres email od ponad 15 lat. W sumie, w 2017 roku,  Kanadyjczycy przelali w ten sposób prawie 70 miliardów dolarów. Odbyło się to zarówno przy pomocy płatności online, jak i przelewów na komórkę.

Kanadyjski rząd rozważa obecnie całkowite przyjęcie otwartej bankowości, pomimo że tworzenie nowych przepisów regulujących jej istnienie nie należy do najłatwiejszych zadań. Według przypuszczeń, ten rodzaj innowacyjnej bankowości zostanie najprędzej wprowadzony w 2022 roku.

Jednak Kanada już teraz posiada system obsługujący płatności cyfrowe, stąd wniosek, że tamtejszą bankowość czekają zmiany. Banki azjatyckie również nie czekają bezczynnie. Bank w Singapurze umożliwia swoim klientom ubieganie się o karty kredytowe lub pożyczki hipoteczne, oraz dokonywanie natychmiastowych płatności korzystając z aplikacji stworzonych przez firmy FinTech. 13 banków w Hong Kongu udostępniło część posiadanych danych, które umożliwiają firmom tworzenie nowych usług dla mobilnych użytkowników, bez względu na to, z jakich rodzajów bankowości korzystają.

Ulepszone zabezpieczenia

W Europie twórcy z firm FinTech pracują już nad następnym wyzwaniem: a mianowicie jak potwierdzić tożsamość klienta, który loguje się na aplikacje służącą do wykonywania płatności online.  W związku z tym od września 2018 roku weryfikacja wymagająca podania tylko hasła lub odcisku palca będzie zastąpiona bezpieczniejszą, podwójną weryfikacją. Użytkownik będzie musiał wybrać przynajmniej dwie z pośród poniższych kategorii zabezpieczeń: ‚wiedza’ np. PIN lub hasło, ‚przedmiot’ np. karta lub telefon i ‚biometryka’ czyli chociażby linie papilarne.

Powodem zwiększenia zabezpieczeń nie jest wcale zbytnia ostrożność. Angielski bank Metro udostępnił ostatnio informacje, które mogą zaniepokoić – wiadomości wysyłane do klientów przez bank padły ofiarą hakerów, którzy wykorzystali słabości systemu sieci telekomunikacyjnych. Jednak druga strona medalu jest taka, że zwiększona weryfikacja może być uciążliwa dla konsumentów i powodować ich niezadowolenie.

Państwa europejskie i azjatyckie zastanawiają się, jak rozwiązać coraz to nowe problemy pojawiające się przy rozwoju otwartej bankowości. W tym samym czasie Ameryka nie doszła jeszcze do porozumienia nawet we wstępnym etapie zagadnienia. Istnieje obawa, że przewaga którą zdobywają i powiększają jej konkurenci, może wiązać się z niewyobrażalnie dużymi stratami, trudnymi do nadrobienia w późniejszych latach.